Aktualności

Protest w Warszawie – brutalne akcje policji. Relacja reportera „Nasza Bydgoszcz”

Na wczoraj zaplanowana była blokada ulic przyległych do budynku Sejmu. W wyniku prewencyjnych działań policji, osoby protestujące przeniosły się w okolice pl. Trzech Krzyży, a potem – al. Ujazdowskich, ul. Pięknej, pl. Konstytucji, a na koniec – pod siedzibę TVP na pl. Powstańców Warszawskich. Policja używała siły i gazu, w tłumie prawdopodobnie byli prowokatorzy, część z nich miała naszywki na kurtkach z napisem „policja”.

Blokada była zapowiedziana na godz. 18. Już wcześnie rano barierki otaczające Sejm były przestawione na ulicę, blokując przejazd przez część ul. Wiejskiej. Pojedyncze osoby i małe grupy, które zbierały się przed godz. 18, były rozpraszane przez mundurowych i spisywane.

Po kilkunastu minutach przyszedł komunikat – osoby protestujące zbierają się w okolicach pomnika Witosa i na al. Ujazdowskich (w okolicach ul. Matejki). Grupy połączyły się przy pomniku Witosa i ruszyły przez miasto. Pierwszym celem był pl. Na Rozdrożu – niedaleko Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. W związku z policyjnymi blokadami, demonstracja przedostała się w stronę ul. Marszałkowskiej. Wymuszone dłuższe przystanki miały miejsce w okolicach pl. Konstytucji/Pięknej oraz przy pl. Trzech Krzyży. Policja odcięła ul. Piękną, kierując tam kilkanaście wozów oraz co najmniej kilkudziesięciu funkcjonariuszy uzbrojonych w pałki, tarcze i gaz. Przy pl. Trzech Krzyży grupa protestujących została odcięta przez policyjny kordon – demonstrującym udało się wydostać dzięki życzliwości okolicznych mieszkańców.

Manifestacja skierowała się w stronę ronda de Gaulle’a. W tym czasie kilkaset osób utknęło w policyjnym kordonie na ul. Pięknej. Na miejscu była posłanka Joanna Scheuring-Wielgus. Główna część marszu ruszyła Nowym Światem. W tym czasie do protestujących doszedł komunikat o grupach skrajnie prawicowych, powiązanych z tzw. „strażą narodową”, które stały w okolicach Krakowskiego Przedmieścia (okolice Uniwersytetu Warszawskiego, nieco dalej – Pałac Prezydencki, jeden z kierunków wcześniejszych demonstracji).

Otrzymaliśmy sygnały, że funkcjonariusze z kordonu na ul. Pięknej nakazują ściągać maski w celu weryfikacji tożsamości. Miał być to pretekst do wystawienia mandatu za… brak maseczki. W późniejszym czasie sytuacje takie mogły się powtarzać w innych miejscach. Organizatorki ostrzegały osoby protestujące, by pod żadnym pozorem nie ściągać masek.

Po przepychankach z mundurowymi i próbie zatrzymania osób, które chciały dołączyć do manifestacji, marsz skierował się w stronę siedziby TVP na pl. Powstańców Warszawy. Osoby protestujące zajęły środkową część placu, policja odcięła ulice naprzeciwko budynku telewizji. Manifestacja próbowała przedostać się ul. Warecką, jednak tam spotkała się z oporem mundurowych. Części protestujących nie udało się przedostać ponownie na plac przy TVP.

Tłum się nieco przerzedził, jednak niebawem plac został odcięty ze wszystkich czterech stron – od ul. Wareckiej i naprzeciwko TVP stały kordony, nowy ustawił się bezpośrednio przy budynku telewizji. Dziwna sytuacja nastąpiła przy arkadach (w budynku naprzeciwko siedziby telewizji jest przejście pod arkadami) – przejście to zostało odcięte przez osoby cywilne – nie byli to mundurowi. Dopiero po kilkunastu minutach dołączyli do nich umundurowani funkcjonariusze.

W trakcie otaczania osób protestujących, doszło do kilku prób zatrzymania. Funkcjonariusze wyciągali pojedyncze osoby z tłumu i otaczali. Protestujący otaczali wtedy mundurowych i odpowiadali okrzykami „wypuść go/ją”.

Bezpośrednio przy policyjnym kordonie doszło do ataku funkcjonariusza na jedną z osób demonstrujących.

Policjanci rozpylili gaz w kierunku osób zgromadzonych przed kordonem. Nie znamy celu takiego zachowania. Otrzymaliśmy informacje, że w wyniku ataku gazem ucierpiał m.in. reporter portalu Onet, prawdopodobnie także kilku fotoreporterów, którzy znajdowali się w pobliżu. Trudno oszacować, ile osób protestujących również doznało obrażeń.

Mundurowi użyli również gazu wobec posłanki Partii Razem Magdaleny Biejat, która wyciągała w ich stronę legitymację poselską.

W środku tłumu pojawili się – prawdopodobnie – policyjni prowokatorzy. W ruch poszły granaty hukowe i pałki teleskopowe przeciwko bezbronnym ludziom. Tłum natarł na niewielką grupę agresorów w cywilu, odciągając ich w stronę kordonu na ul. Wareckiej, krzycząc „gdzie jest policja?”. Chwilę później agresorzy zostali odciągnięci za kordon przy siedzibie TVP przez mundurowych w zwartym szyku.

W momencie otoczenia przez funkcjonariuszy ze wszystkich stron, policja zaczęła nawoływać do… rozejścia się. Część osób protestujących czuła się zdezorientowana: „Gdzie mamy pójść, jak nas zamknęli jak zwierzęta w klatce?” – komentowała jedna z manifestantek.

Posłance Koalicji Obywatelskiej Monice Wielichowskiej złamano legitymację poselską.

Demonstracja skończyła się po północy. Wszyscy protestujący zostali spisani – a przynajmniej tak wynika z oficjalnych informacji. W niektórych miejscach udało się uniknąć tej procedury. Część z osób czekała w długich kolejkach, żeby potwierdzić tożsamość – niektórzy nawet ok. 2 godzin.

 

Piotr Malich

#JesteśmyDlaWas

Strona wykorzystuje pliki cookies.
Czytaj więcej OK