Zdrowie

Widzieć jak przez mgłę

Jeśli zaczynamy widzieć wszystko jak przez mgłę, kolory stają się blade, a obraz delikatnie rozmazuje się – to znak, że czas udać się do okulisty. Mogą to być bowiem objawy zmętnienia soczewki, czyli zaćmy.

Na zaćmę chorował np. Rembrandt. Na późnych obrazach tego malarza nie ma błękitów, barwy są tylko w palecie brązów. Soczewki jego oczu robiły się brunatne i nie „przepuszczały do oka” światła niebieskiego, pozbawiając go widzenia tej barwy. Nawet biel nie była czysta, tylko bura. W jego przypadku była to tzw. zaćma brunatna.

Po pięćdziesiątym roku życia badania okulistyczne powinny być standardem, szczególnie u osób, w których rodzinach występowała zaćma. – Prawie każdy z nas będzie miał tę zaćmę w mniejszym lub większym stopniu zaawansowania – mówi dr n. med. Zofia Sikorska, specjalista chorób oczu, ze Specjalistycznego Ośrodka Okulistycznego Oculomedica w Bydgoszczy.  Ale są też schorzenia, które przyśpieszają rozwój zmętnienia soczewki: jest to cukrzyca lub przewlekłe stosowanie sterydów.

 Skuteczne leczenie

            „Nie ma żadnego skutecznego leczenia zmętnienia soczewki za pomocą kropli, leków doustnych czy też zastrzyków”.

Im wcześniej zdiagnozowana zaćma, tym lepiej.  – Łatwiej ją zoperować wtedy, gdy nie jest ona tak bardzo dojrzała. Gdy soczewka staje się twarda, wtedy operacja jest trudniejsza – wyjaśnia Zofia Sikorska. – Zabieg wcześniejszy jest obarczony znacznie mniejszą ilością powikłań i trwa około 15 minut. Operacja zaćmy nie wymaga narkozy, znieczulamy tylko za pomocą podania kropli do oka.

Podczas zabiegu okulista przecina rogówkę,  nacina torebkę przednią soczewki i rozbija jej jądro za pomocą fal ultradźwiękowych, a następnie wypłukuje z oka masy soczewkowe. W kolejnym etapie operacji do oka wprowadza się zwiniętą soczewkę sztuczną, która rozwija się w oku. Taki zabieg nazywamy fakoemulsyfikacją.

Wraca ostrość

W większości przypadków efekty operacji są widoczne od razu. Pacjent widzi wyraźnie, dostrzega całą paletę barw. U niektórych pacjentów może pojawić się niewielki obrzęk rogówki, który po kilku dniach ustępuje. – Czasem wnukowie przywożą do nas swoich dziadków, którzy nie chcą operacji, bo po co im to na „stare lata”. Jeśli uda się ich jednak przekonać, to my okuliści doświadczamy najprzyjemniejszych chwil w naszym lekarskim życiu. Następnego dnia po operacji zaćmy zdejmujemy opatrunek z oka, a pacjent zaczyna płakać. Ze szczęścia. Bo widzi, a dawno nie widział. Cóż może być piękniejszego dla okulisty? – mówi Zofia Sikorska.

Bez limitu wieku

Średni wiek operowanych osób to 70 lat. Zdarzają się dużo młodsi pacjenci, na przykład ci, u których zdiagnozowano tzw. zaćmę cukrzycową. Górnej granicy wieku kwalifikującego do operacji nie ma. – Operowaliśmy kobietę, która miała 103 lata. Zaczęła na nowo lepiej widzieć. Wzrok jest bardzo ważny w życiu, w kontaktach społecznych i rodzinnych – mówi Zofia Sikorska. – Osoba starsza, która przestaje widzieć, nie może się na nowo nauczyć otaczającego go świata. Ten świat staje się dla niej wrogi. Tym bardziej, jeśli ma demencję lub choruje na schorzenia typu altzheimerowskiego.  Po operacji nawet jednego oka senior trafi łyżką do talerza, bez problemu skorzysta z toalety, będzie wiedział, gdzie jest klamka od drzwi, będzie mógł się podpisać. Istotne jest, by nie odkładać decyzji o zabiegu na kolejne lata. Młodszy pacjent ma mniej obciążeń z tytułu chorób ogólnych (m.in. układu krążenia, układu nerwowego) i jest tym samym odporniejszy na stres związany z zabiegiem.

Maja Erdmann

fot. ilustracyjne

#JesteśmyDlaWas

Strona wykorzystuje pliki cookies.
Czytaj więcej OK