Słodkiego, miłego życia! Dziś setne urodziny Stanisławy Sowy, założycielki Cukierni Sowa [ZDJĘCIA]
Jak podkreśla Kierownik Działu Marketingu Cukierni Sowa, Łukasz Topolewski, trudno wyobrazić sobie lepsze powody do hucznego świętowania.
Przygoda pani Stanisławy z cukiernictwem rozpoczęła się w 1946 roku. Wraz z mężem, Feliksem, otworzyli swoją pierwszą piekarniczą działalność przy ul. Pomorskiej w Bydgoszczy, mieście, z którym są związani do dziś.
Start firmy tuż po wojnie był niezwykle odważnym krokiem – wprowadzony w Polsce komunizm nie sprzyjał prowadzeniu własnego biznesu.
– Normy zaopatrzenia były wówczas tak niskie, że drogocenną mąkę czy cukier musieliśmy kupować w sklepie, a ponieważ takie zakupy obwarowane były licznymi ograniczeniami, kombinowaliśmy na wszelakie sposoby- wspomina pani Stanisława. -Pomagali wszyscy: rodzina, przyjaciele, a czasami nawet zupełnie obcy, życzliwi ludzie. 10 sklepów, po 5 kg, to już było coś!
Z kolei w latach 60-tych XX wieku klienci przychodzili do cukierni z własnymi ciastami, które odpiekano dla nich za drobną opłatą. To jednak nie zniechęciło młodych małżonków. Postanowili wykorzystać wszystkie swoje atuty – wiedzę, fach w rękach i kreatywność, aby na przekór szaremu, skostniałemu ustrojowi dostarczać mieszkańcom Bydgoszczy choćby cień radości zamknięty w pysznych słodkościach.
W 1962 mąż pani Stanisławy opracował przepis na kultowy tort czekoladowy, który przez lata rozpieszczał podniebienia bydgoszczan oraz otworzył drogę do dalszego rozwoju firmy.
Czy była ona łatwa? Z pewnością nie. Pani Stanisława wraz z mężem musieli zmagać się z wszechobecnym brakiem towarów i szalejącą inflacją. Mimo to starali się poszukiwać coraz to nowszych przepisów, dzięki którym zaskarbiali sobie przychylność klientów. Ich upór i zaangażowanie, a także dołączenie do zespołu jednego z synów – Adama, który wniósł do firmy nowe, świeże spojrzenie na biznes zaowocowały tym, że Cukiernia Sowa stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych rodzinnych marek w Polsce. Z małego punktu przy ul. Pomorskiej, któremu pani Stanisława ofiarowała znaczny kawałek swojego życia, przeobraziła się w działalność wyznaczającą trendy w rodzimym cukiernictwie.
Obecnie Cukiernia Sowa ma ponad 160 punktów działających na terenie nie tylko największych polskich miast, ale i za granicą. Pieczę nad firmą przejęło młode pokolenie – Aleksandra i Michał Sowa. Pracownicy Cukierni Sowa biorą udział w prestiżowych, międzynarodowych konkursach cukierniczych, zajmując najwyższe miejsca na podium. Przykładem jest Jowita Woszczyńska, która wygrała w słynnych mistrzostwach świata w dekorowaniu tortów: Cake Designers World Championship.
Pani Stanisława z ogromną radością obserwuje nieustanne zmiany. W najśmielszych snach nie marzyła o tym, że należący do niej i pana Feliksa mały zakład przy ul. Pomorskiej stanie się międzynarodową marką, a Polacy w różnych częściach kraju wolne popołudnia będą spędzać w rodzinnym gronie przy deserach z Cukierni Sowa.
Czy można wyobrazić sobie lepszy prezent na wyjątkowe, setne urodziny?
(gaz)
Źródło: Cukiernia Sowa