Aktualności

Ludzie z pasją: Grażyna Jasińska. Jej pierniczki, to nie tylko serduszka, choć serca jest w nich najwięcej…

Będąc dzieckiem jak mogła, tak pomagała piec świąteczne pierniki swojej mamie. Później, każdego roku, przez wiele lat, było już wspólne z nią pieczenie. Od czterech - nie ma już mamy. Ale dopóki sił i zdrowia starczy, kontynuuje tę rodzinną tradycję. W tym roku poszła na całość i chyba prześcignęła swoją mamę. Po kilku minutach liczenia stwierdza, że udało jej się upiec ponad pięćset pierniczków!

Sama nie wie, skąd znalazła w sobie tyle mocy: zarobienie ciasta z trzech kilogramów mąki, wałkowanie wykrawanie, pieczenie i ozdabianie – wszystkie te czynności zajęły jej całe pięć dni, w tym dwie noce.

–Myślę, że to miłość do moich bliskich tak mnie uskrzydliła i radość, że będę mogła ich obdzielić słodkim prezentem, z którego zawsze bardzo się cieszą i który podziwiają – mówi pani Grażyna.

Ciasto łączy ze skarmelizowanym na patelni cukrem z dodatkiem płynnej esencji kawy. Do tego dochodzi kakao, przyprawy do piernika, soda, dużo miodu. Po upieczeniu nie jest twarde. Ale, żeby każdy sobie z nim poradził – na kilka dni wkłada pierniczki do puszek, w których umieszcza mały kawałek  jabłka. To sprawia, że stają się mięciutkie.

Pierniczki mają przeróżne kształty i wielkości. Używa foremek odziedziczonych po mamie, ale też każdego roku stara się wyszukiwać coraz to nowe kształty: ludziki, bałwanki, gwiazdki, głowy reniferów, choinki. To tylko kilka przykładów.

Ozdabianie, to już inna bajka. Najpierw trzeba zrobić porządny lukier, żeby miał właściwą konsystencję, był gładki, bez grudek i ładnie się błyszczał (w tym celu dodaje doń niewielką ilość spirytusu). Biały, naturalny kolor jest piękny, ale żeby na przykład namalować ubranka – potrzebne są inne kolory. Uzyskuje je z owoców, warzyw i ziół. A to z soku buraka, a to z soku z malin, startej skórki cytryny lub pomarańczy. Zielony powstaje z liści mięty.

Kolejni znajomi są obdarowywani, pierniczków ubywa, ale to wcale nie martwi pani Grażyny…

Stanisław Gazda

 Zdjęcia: Grażyna Jasińska

#JesteśmyDlaWas

Strona wykorzystuje pliki cookies.
Czytaj więcej OK