Styl życia

Historia w kolorze blue – jak dżinsy zawojowały świat

Chyba każdy ma w szafie choćby jedną parę dżinsów. Te błękitne spodnie są z nami od blisko 180 lat. I nadal są nie do zdarcia.

Wszystko zaczęło się w Stanach Zjednoczonych podczas gorączki złota. Poszukiwacze chcieli mieć mocne i wytrzymałe ubrania, które byłyby jednocześnie wygodne. Tę potrzebę wykorzystał Oscar Levi Strauss, który zaprojektował także spodnie dla górników i farmerów. Były one szyte z materiału o szczególnym splocie, którego powszechnie używano do produkcji namiotów. Prawie równocześnie spodnie dla mężczyzn wykonujących ciężkie prace zaczął szyć Jacob Davies, który chciał opatentować ten wynalazek, ale nie miał odpowiedniej gotówki, dlatego wszedł w spółkę ze Straussem i obaj zostali właścicielami sposobu szycia „niezniszczalnych spodni”.  Miały one krój ogrodniczek. Dopiero w 1905 roku pojawiły się legendarny model Levi’s 501 – z wysokim stanem i lekko poszerzanymi nogawkami bez klapek i ramiączek. Na tylnej kieszeni umieszczono słynną skórzaną naszywkę z obrazkiem dżinsów rozciąganych przez parę koni.

„W latach 70 w Polsce były modne dwa typy spodni dżinsowych. Dzwony – przylegały do bioder i ud, były rozszerzone od linii kolan. Zazwyczaj ich dół zakrywał materiałem stopę. Szwedy – te dżinsy rozszerzały się konsekwentnie od linii ud aż do butów. Były bardzo obszerne”

Męskie marzenie

W Ameryce lat 20 i 30 westerny były najpopularniejszymi filmami dla prawdziwych twardzieli. O ile w latach 20 kowboje nosili jeszcze niezgrabne workowate spodnie zakryte z przodu wielkimi, skórzanymi ochraniaczami, to już pod koniec lat 30. Filmowi pasterze krów zaczęli paradować w dżinsach. Na ich wzór ubierali się też przebywający na przepustkach żołnierze biorący udział w walkach II wojny światowej. Nie minęło wiele czasu, a i panie włożyły spodnie. Dla nich wymyślono specjalny krój, który podkreślał biodra – miały duże kieszenie, a ich nogawki zwężały się ku dołowi.

Dwóch królów dżinsu

W latach 50. męską modę w na denimowe spodnie wypromowali dwaj giganci show biznesu Elvis Presley i James Dean. Król popu nosił je zarówno na scenie, jak i w filmach, w których kreował główne role. Natomiast James Dean po kreacji w filmie „Buntownik bez powodu” dodał dżinsom szczególnej symboliki, która tak silnie zawładnęła wyobraźnią młodych ludzi. Doszło do tego, że w środowiskach konserwatywnych dżinsy zaczęły być kojarzone, z niesubordynacją, buntem, ze światem robotniczym, a nawet więziennym.

Kobiece atuty

Lata 50 i 60 to dalszy rozwój dżinsowej mody. Marylin Monroe nosiła bladoniebieskie dżinsy z wysokim stanem wkładając w nie poły bluzki – takie same spodnie nosiła, gdy grała w filmie „Rzeka bez powrotu” w 1954 roku. Tak zaczęły się ubierać miliony kobiet na całym świecie.

Drugą specjalistką od dżinsowego looku była Brigitte Bardot. Nosiła je przez kilka dekad. Na początku były to wąskie rurki, do których zakładała baleriny, później nieco luźniejsze modele noszone z botkami lub denimy wkładane do wnętrza kozaczków. W latach 70., tak, jak większość, dała się ponieść modzie hippisowskiej i włożyła dżinsy z bardzo szerokimi nogawkami.

Wielka dowolność

Od lat 80. dżinsy rządzą w naszych garderobach. Nosimy je do wszystkiego i ze wszystkim. W trendach na jesień  2020 najmodniejsze są modele niekonwencjonalne, kojarzone z modą hipisowską, suknie z denimu, czy denimowe kapelusze są jak najbardziej na miejscu. Łączenie dżinsu z eleganckimi bluzkami i perłami – też.

#JesteśmyDlaWas

Strona wykorzystuje pliki cookies.
Czytaj więcej OK