Aktualności

Zabójstwo Pawła Adamowicza niczego nas nie nauczyło? To mógł być zamach na biskupa albo prezydenta!

Zamarłem ze strachu, gdy w sobotnie popołudnie, podczas składania przez prezydenta Bydgoszczy życzeń świątecznych ze sceny Bydgoskiego Jarmarku Bożonarodzeniowego, na jej platformę wszedł mężczyzna i pewnym krokiem skierował się prosto do stojącego z tyłu biskupa bydgoskiego. Niemal natychmiast uświadomiłem sobie analogię sytuacji do tej tragicznej w Gdańsku, w 2019 roku…

Przez nikogo nie zatrzymywany mężczyzna, bardzo szybko znalazł się naprzeciwko biskupa. Widziałem, że miał na sobie kurtkę z kapturem, czarną czapkę na głowie i rzucające się w oczy poszarpane jeansowe spodnie. To z ich powodu na moment przestałem skupiać się na jego zachowaniu. Stał bardzo blisko biskupa. Na tyle blisko, że gdyby miał pod kurtką nóż, wystarczyłby niewielki ruch ręką, by zadać niemal niewidoczny dla otoczenia śmiertelny cios…

Mężczyzna rozmawiał z biskupem, który nawet pochylił się w jego stronę, by lepiej słyszeć wypowiadane słowa. Rozmowa trwała 19 sekund. W 20 sekundzie, stojący w pobliżu proboszcz Katedry, znaczącym gestem zasygnalizował, by nieproszony gość zszedł ze sceny. Sekundę później wkroczył na nią dwuosobowy patrol Policji.

To było aż 21 sekund, w trakcie których mógł się wydarzyć niesamowity dramat, gdyby mężczyzna był szaleńcem, płatnym mordercą lub zamachowcem samobójcą…

Nie ważne, że jak się później okazało, nie miał przy sobie żadnych niebezpiecznych przedmiotów i że chciał tylko porozmawiać z biskupem, nie wiedząc, że nie można wchodzić na scenę. On tam po prostu nie powinien się znaleźć! To było miejsce, w którym znajdują się ważne osoby życia publicznego, a zatem miejsce to powinno podlegać szczególnej ochronie. Nie mówiąc o tym, że wszystko działo się w okresie przedświątecznym, który w większości dużych miast europejskich uchodzi za czas szczególnie niebezpieczny pod względem zagrożenia terrorystycznego.

A nasz anty-bohater? Nie został przewieziony na komisariat, gdyż policjanci ocenili, że nie było ku temu podstaw. Ba, nawet nie został ukarany za brak maseczki…

Tekst i fot.: Stanisław Gazda

 #JesteśmyDlaWas

 

 

Strona wykorzystuje pliki cookies.
Czytaj więcej OK