Aktualności

Dawca z tatuażem – historia uratowanego życia

Dawca szpiku, który obala mit, że z tatuażem nie można uratować komuś życia. Kto to taki? Bartosz Dobrowolski z Bydgoszczy, który oddał swoje komórki macierzyste i uratował życie. Jego tatuaże upamiętniające to zdarzenie są efektem emocji, które mu towarzyszyły i które chciałby zawsze mieć przy sobie.

Mając tatuaż nie można zostać dawcą szpiku? To nieprawda. Rejestrując się w bazie potencjalnych dawców nie trzeba nawet tego zgłaszać. Żeby skutecznie obalić mit związany tatuażami i dawstwem szpiku, Fundacja DKMS przygotowała akcję Dobry Wzór.

Zaprosiliśmy tatuatorów z całej Polski, którzy stworzyli grafiki z motywem łańcucha DNA i zachęcają do rejestracji w bazie potencjalnych dawców – mówi Sara Drobniak z Fundacji DKMS. – Do akcji przyłączyli się również wytatuowani dawcy, którzy podzielili się swoimi historiami.

Opowiadając o wytatuowanych dawcach, Fundacja informuje, że osoby posiadające tatuaż mogą zostać dawcami szpiku i zachęca do rejestracji w bazie potencjalnych dawców.

W moim wypadku tatuaże symbolizują to, że oddałem komórki macierzyste i uratowałem komuś życie – podkreśla Bartosz Dobrowolski, dawca i bohater spotu promującego akcję Dobry Wzór. – Są efektem emocji, które chciałbym mieć przy sobie, które chciałbym pamiętać.

Na filmie z jego udziałem możemy zobaczyć, jak powstawał tatuaż upamiętniający oddanie szpiku. Jest na nim orzeł, który symbolizuje odległość dzielącą dawcę i biorcę, wolność, a przede wszystkim zwycięstwo nad chorobą.

Na innym tatuażu Bartka widzimy dwoje ludzi i puzzel, który symbolizuje dopasowanie bliźniaków genetycznych oraz datę oddania komórek macierzystych.

Tatuaż nie dyskwalifikuje potencjalnego dawcy. Podobnie jest z piercingiem i makijażem permanentnym. Dopiero kiedy znajdzie się chory potrzebujący szpiku, osoba z tatuażem proszona jest o podanie daty wykonania tatuażu i może być skierowana na dodatkowe badania.

Rozmowa z Bartoszem

Jakie to uczucie podarować komuś życie?

Hmm, niesamowite. Myślę, że można to uczucie porównać do narodzin dziecka. Oczywiście my, Dawcy, jesteśmy tylko jednym z elementów układanki w całym procesie. Tak naprawdę to osoby chore na nowotwory krwi toczą walkę z chorobą. My, oddając swój szpik lub komórki macierzyste, dajemy im i ich rodzinom nadzieję na powrót do zdrowia. 

Czy to wyjątkowe uczucie udaje Ci się w pewnym sensie zatrzymać przy sobie poprzez tatuaże?

-Dokładanie tak. Wszystkie moje tatuaże przypominają mi o tym ważnym wydarzeniu. W trudniejszych chwilach dodają mi siły. Zostaną ze mną już do końca życia.

To teraz pytanie, które może pomóc innym w podjęciu decyzji o rejestracji w bazie. Co boli bardziej – zrobienie tatuażu czy oddanie komórek macierzystych?

-Zdecydowanie tatuaż. Oddanie komórek macierzystych z krwi obwodowej (a taką metodę stosuje się w 85%) to tak naprawdę dwa wkłucia przy zakładaniu wenflonów – i tyle! Te 4 godziny, które spędziłem na fotelu Dawcy były zdecydowanie przyjemniejsze niż 4 godziny w salonie tatuażu – a tyle spędziłem tam przy robieniu ostatniego z nich (pozdrowienia dla ekipy z Gulestus Tattoo!).

Jak zostać dawcą?

Wystarczy zarejestrować się w bazie potencjalnych Dawców szpiku. Można to zrobić na stronie: https://www.dkms.pl/dzialaj/dolacz-do-akcji/dobry-wzor.

To tylko trzy minuty, które mogą uratować czyjeś życie. Zestaw do pobrania wymazu przychodzi pocztą. Rejestracja jest darmowa, a pobranie szpiku praktycznie bezbolesne.

Pod wskazanym adresem URL, znajduje się także galeria wyjątkowych wzorów stworzonych przez tatuatorów zaangażowanych w akcję #DobryWzór!

W Polsce co 40 minut, a na świecie co 27 sekund, ktoś dowiaduje się, że cierpi na nowotwór krwi…

(gaz)

Fot.: Materiały prasowe.

#JesteśmyDlaWas

 

Strona wykorzystuje pliki cookies.
Czytaj więcej OK